Choć śmierć nie jest czymś o czym chcielibyśmy rozmawiać na co dzień to jednak każdego interesują na nietypowe przypadki śmierci. Po prostu pewne śmierci zasługują na specjalne wyróżnienie. Domy pogrzeboweznają historie, które zwykłym ludziom się nawet nie śniły. Lata człowieczej egzystencji, zdobywanie doświadczenia i poszerzanie wiedzy sprawiły, że także śmierć przeszła swój progres. Przeważnie ludzie odchodzą w sposób naturalny, na wskutek choroby, czy też przez inne przeciwności losu. Co jednak z przypadkami, które zasługują na specjalne miejsce na podium? Oto 3 najciekawsze przypadki śmierci. Przerażające? Robiące wrażenie? Ocenę pozostawiamy Czytelnikom.
Paczka oddana do nadawcy
Z pewnością każdy z nas wie, jak ważne jest odpowiednie znakowanie przesyłki pocztowej tak, aby nie wróciła ona z powrotem do nas. Przekonali się o tym także Khay Rahnajed i Fernando Varro. Wyżej wymienione postacie to terroryści, którzy pragnęli pozbawić swoje ofiary życia za pomocą bomb umieszczonych w przesyłkach pocztowych. Niestety przez swoją nieopatrzność nie nakleili odpowiedniej ilości znaczków na paczkę, co spowodowało odesłanie jej do nadawcy. Obaj nieumyślnie otworzyli swoje pakunki, a w efekcie zakończyli swój żywot „z wielkim przytupem”.
Samobójstwo prawie udane
Przyszedł taki dzień, kiedy Jacques LeFevier postanowił zakończyć swoje życie. Sfatygowany codziennymi obowiązkami i piętrzącymi się problemami obmyślił plan idealny, który nie miał szans się nie udać. LeFevier udał się na urwisko z kamieniem przywiązanym do szyi, następnie wypił truciznę, a nauczony doświadczeniem, że przeważnie życie płata nam figle na dodatek podpalił swoje ubranie. Zapobiegawczo wyposażył się także w broń, którą miał się postrzelić podczas lotu w taki sposób, aby na pewno odebrać sobie życie. Lecz ktoś na górze miał dla niego inny plan – kiedy LeFevier skoczył i strzelił – kula uwolniła do od kamienia, przecinając linę. Wpadając do wody ugasił swoje ubranie, a ponadto zwymiotował truciznę na skutek zawartej soli. Na domiar tego wszystkiego wyciągnęli go rybacy, którzy bezpiecznie odwieźli go do szpitala, w którym… zmarł z wyziębienia organizmu.
Hemoroidowe porachunki
Palenie zabija – to hasło, które choć raz w życiu słyszał każdy palacz. Jest ono napisane na każdej paczce papierosów, używane w reklamach promujących leki i na billboardach walczących o czyste powietrze. Czy można zginąć od papierosów w nietypowy sposób? Jak widać – można. Angielski nałogowy palacz, który słynął z tego, że nigdy nie potrzebował zapalniczki, bowiem kolejnego papierosa rozpalał od wcześniejszego, zakończył swój żywot właśnie za sprawą małej tytoniowej zbitki. Przez lata palenia nabawił się hemoroidów, które leczył „spirytusową nasiadówką”. Kiedy oddawał się terapii leczniczej również nie stronił od fajki, ale gdy niedopałek wpadł mu do miski wypełnionej spirytusem, na której siedział, ten poszedł z dymem. Dom pogrzebowyz pewnością musiał być pod wrażeniem tak ulotnej śmierci.